Bałwanki śniadaniowe na przywołanie zimy |
Kalendarzowa zima króluje już od kilku dni, a śniegu nie widać i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie pojawi się. Junior z uporem maniaka pyta czy uda mu się jeszcze w tym roku ulepić bałwana, kiedy wypróbuje sanki i kiedy wreszcie pojedziemy na narty? I choć moje dziecko kiwa ze zrozumieniem głową kiedy tłumaczę mu na czym polega efekt cieplarniany i w skupieniu słucha o zachodzących zmianach klimatycznych, wciąż nie może pojąć dlaczego nie ma śniegu:- ) Korzystając z wolnego czasu i długich, leniwych poranków, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom syna ulepiliśmy śniadaniowe bałwany – póki co Junior udobruchany:- )
Składniki:
- jajka
- marchew gotowana lub surowa
- ziarenka pieprzu
- zielona pietruszka
- liście pora
- majonez
- patyczki do szaszłyków
Jajka
ugotować na twardo. Liście pora pokroić w 1 centymetrowe, długie paski, przelać wrzątkiem i przygotować szaliki. Z marchewki wyciąć
kapelusze i nosy. Ulepić bałwanki: ściąć końcówki jajek, dopasować, umocować za
pomocą patyczka do szaszłyków. Doczepić oczy, guziki, nos, szalik, kapelusz i
miotłę z natki pietruszki. Podawać z górą śniegu z majonezu.
Smacznego;-
)
Bałwanki śniadaniowe na przywołanie zimy |
jaaaakie świetne! jutro na śniadaniu będzie u nas rodzinka, zrobię im takie! :D
OdpowiedzUsuńOdlotowe!!!
OdpowiedzUsuń